Nie chciałem gotowego stroju, uszyłam ręcznie, nie wydając ani złotówki. Wystarczyło trochę poszperać w szafie i użyć odrobiny wyobraźni ;).
Herb namalowałam akrylami do tkanin (to miało być gotyckie duże T). Do peleryny poświęciłam dwa guziki od płaszcza i teraz będę się modlić, żeby synek ich gdzieś nie zapodział ;). Każdy rycerz ma kolczugę, Tymek też, co prawda z włóczki i tylko kapturek. Ja jestem dumna, synek zachwycony.
Jeszcze dzisiaj w nocy powstanie styropianowa tarcza, która dopełni dzieła. Jutro pierwszy przedszkolny balik.
Pozdrawiam serdecznie
Zośka
rewelacyjny rycerz!
OdpowiedzUsuńPrzypomnialas mi o strojach na bale karnawalowe. Trzeba cos znowu wymyslec.
Nie ma to jak pomysłowa mama!!!! :) Cudny strój !!!
OdpowiedzUsuńWspaniały rycerz :-) Doskonale ubrany :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fantastyczny rycerz :) Brawa dla zdolnej mamy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń